„Wywiad ze specjalistą. Redaktorzy z miesięcznika „Lakiernik” rozmawiają z Robertem Grzywaczewskim specjalistą zajmującym się od 1998 roku projektami, pozwoleniami, dopuszczeniami użytkowymi dla lakierni samochodowych i przemysłowych”.
„Od początku 2009 roku właściciele lakierni zgłaszają nasilenie kontroli związanych z emisją LZO i gospodarką odpadami. Czy jest to spowodowane jakąś nagła zmianą przepisów dotyczącą tych tematów ?” – czytamy w Lakierniku.
„Z informacji docierających do mnie wynika, że w wielu lakierniach samochodowych otwartych w trakcie tzw. „bumu” motoryzacyjnego tj. 1998 – 2000 roku po 10-ciu latach wygasa pozwolenie na emisję gazów i pyłów do atmosfery. W tych obiektach konieczne jest wystąpienie o nowe pozwolenie, oczywiście w oparciu o obowiązujące teraz standardy. Od styczniu 2007 roku obowiązują przecież ograniczania w stosowaniu materiałów o dużej zawartości LZO, a od stycznia 2009 do pomiarów emisji LZO w lakierniach, uprawnienia posiadają wyłącznie firmy z akredytacją ministerialną. Na przestrzeni dwóch ostatnich lat uporządkowany został układ nadzoru formalno – prawnego nad kwestiami związanymi z kontrolą odpadów, emisją gazów i pyłów. Władze terenowe w każdej gminie mają teraz jasno określone kompetencje i zadania, oraz odpowiednie narzędzia do prowadzenia kontroli firm, które z racji prowadzonej działalności wytwarzają odpady, oraz emitują lotne związki organiczne do powietrza. Moim zdaniem to rutynowe kontrole. Nie ma jakiejś szczególnej zmowy, lub spisku przeciwko lakierniom samochodowym, czy jak twierdzą niektórzy „próby łatania dziury budżetowej wysokimi karami” nakładanymi na niektórych użytkowników instalacji lakierniczych”.