„Rękawiczników jest w Warszawie tylko trzech. 20 lat temu było ich prawie 30. Rzemiosło zanika, choć dzielnice starają się te zawody chronić” – czytamy w Życiu Warszawy, dodatku do Rzeczpospolitej.
„Marian Bąkowski prowadzący pracownię rękawiczek przy ul Świętojańskiej przyznaje, że rzemiosło jest w zaniku. – Jeszcze 20 lat temu było nas w Warszawie prawie 30. Teraz zostało trzech – mówi Bąkowski. I dodaje, że on też następcy nie ma.”
„Witold Buczyński z Mazowieckiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości też nie widzi przyszłości dla rzemiosła w stolicy. – Nawet jeśli samorząd da preferencyjne czynsze w lokalach komunalnych, to już w deweloperskich czy w galeriach handlowych rzemieślnik się nie utrzyma – mówi Buczyński. I przyznaje, że stawki w galerii czy u dewelopera są nie do przyjęcia dla drobnych przedsiębiorców. Czynsz wraz z opłaceniem ochrony i reklamy sięga w prywatnych lokalach 60 euro za mkw.”
„- Niedługo łatwiej będzie zrobić poprawki krawieckie w Londynie czy Berlinie, gdzie są miejskie dopłaty dla rzemieślników – mówi Buczyńsk. Przedstawiciele rzemieślników na początku sierpnia umówili się na spotkanie w sprawie drobnej przedsiębiorczości z wiceprezydentem Andrzejem Jakubiakiem.”
Więcej: rp.pl
29.07.2011