„Podpis elektroniczny jest za drogi dla małych firm. Związek Rzemiosła Polskiego (ZRP) chce, by wydłużono czas, w którym małe firmy mają zdobywać kwalifikowany podpis elektroniczny przy rozliczeniach z ZUS. Prosi o zmianę prawa Ministerstwo Pracy. Wszyscy płatnicy składek, którzy przekazują dokumenty ubezpieczeniowe do ZUS w formie elektronicznej, muszą mieć od końca lipca bezpieczny podpis”– czytamy w Rzeczpospolitej.
„ZRP proponuje, by zmienić przepisy i w tym roku zastosować bezpieczne podpisy elektroniczne tylko dla firm zatrudniających ponad 250 osób. – Obawiamy się, że większość małych firm, zamiast zdobywać certyfikat, wróci do druków i wysyłania dokumentów pocztą” – tłumaczy Elżbieta Znosko-Łapczyńska, Dyrektor Generalny ZRP.
„W tej chwili przedsiębiorcy, którzy płacą składki ubezpieczeniowe za siebie lub za pracowników, mogą wysyłać dokumenty ubezpieczeniowe przez Internet, korzystając z bezpiecznego podpisu elektronicznego lub certyfikatów niekwalifikowanych”. – relacjonuje Mikałaj Skorupski, rzecznik prasowy ZUS.
„Elżbieta Lutow, ekspert ZRP, zwraca uwagę, że często przy opracowywaniu przepisów ustawodawca tak samo traktuje duże firmy, jak małe zakłady rzemieślnicze. – Wydatek 300 – 400 złotych jest zupełnie czym innym dla firmy z milionowymi obrotami i obrotami kilkutysięcznymi. – tłumaczy”.
Małe jednoosobowe firmy muszą mieć na przykład konto firmowe: – Często wykorzystują je tylko dwa razy w miesiącu, gdy płacą ubezpieczenia społeczne i podatki – opowiada Elżbieta Lutow. – Przygotowaliśmy dla Komisji „Przyjazne państwo” nowelizację prawa bankowego, tak by małe firmy mogły z prywatnego konta dokonywać transakcji do 15 tys. euro.