Fikcyjna umowa z pracownikiem w Czechach i na Słowacji by obniżyć koszty ubezpieczenia i nie płacić go w Polsce, to praktyka, którą prowadzi już kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców. W „Rzeczpospolitej” prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik przestrzega przed negatywnymi konsekwencjami takich działań.
Trzeba pamiętać, że unijne przepisy, które pozwalają na ubezpieczenie za granicą wymagają, żeby płacić składki na ubezpieczenia w tym kraju, w którym prowadzi się działalność. Polski ZUS może łatwo udowodnić, że pracownik jest zatrudniony w Czechach, czy na Słowacji fikcyjnie i tak naprawdę nie przekroczył granicy kraju. Wtedy nie tylko traci się składkę za granicą, ale trzeba ją opłacić w Polsce wraz z odsetkami.
Jerzy Bartnik przestrzega przed konsekwencjami takiego procederu. W razie choroby lub wypadku przedsiębiorca może mieć poważne problemy z uzyskaniem pomocy medycznej albo renty z za granicy – mówi prezes ZRP.
Więcej: rp.pl
17.08.2012
Mateusz Rzemek