Rzeczpospolita: Pieniądze od starosty nie zachęcają, by uczyć bezrobotnego

 

„Przygotowanie zawodowe dorosłych jest mało atrakcyjne. Przedsiębiorców przerasta biurokracja i liczne obowiązki, a premia w wysokości 7 tys. zł ich nie rekompensuje. Tym bardziej, że może nie być wypłacona.” – czytamy w Rzeczpospolitej.
 
„Od lutego nie ma już przygotowania zawodowego dla bezrobotnych z doświadczeniem zawodowym. Przypominam, że odbywało się na zasadach podobnych do stażu i trwało pół roku. Teraz przedsiębiorcy mogą organizować przygotowanie zawodowe dla dorosłych. Podobnie jak przy stażystach zyskują tanią siłę roboczą, nie wiążąc sobie rąk etatem. Jedyną umowę – cywilnoprawną – trzeba podpisać ze starostą. Atutem jest też to, że za wykonywaną pracę firma nie płaci bezrobotnemu ani grosza. Stypendium w wysokości 120 proc. zasiłku dla bezrobotnych zapewnia pośredniak. Na tym nie koniec. Organizator przygotowania zawodowego ma jeszcze prawo do refundacji kosztów kształcenia zawodowego w wysokości 2 proc. przeciętnego wynagrodzenia za każdy miesiąc takiej aktywizacji i dodatkowo do premii, gdy praktykant zda końcowy egzamin. Jej wysokość to iloczyn 400 zł i liczby miesięcy trwania przygotowania zawodowego”.
 
Zdaniem eksperta:
Maciej Prószyński, dyrektor Zespołu Oświaty w Związku Rzemiosła Polskiego
„Egzaminy czeladnicze będą organizowane przez izby rzemieślnicze albo komisje kuratoryjne, a wybór którejś z nich starosta odnotuje w umowie z bezrobotnym. Zaznaczam jednak, że przy niektórych zawodach nie ma takiej alternatywy, bo np. egzamin na grawera, tokarza w drewnie czy lakiernika samochodowego organizują tylko izby rzemieślnicze. Wszystkie egzaminy, w tym również, są płatne, ale ich koszt jest refundowany. Trudno określić dokładnie, jaka będzie cena tych ostatnich, bo każda izba rzemieślnicza ustala to odrębnie. Ogólnie jednak można ją oszacować na powyżej 200 zł, w zależności od zawodu czy terenu, na którym przygotowanie zawodu się odbywa. Co do zasady egzaminy czeladnicze zdawane przez osoby dorosłych bezrobotnych nie różnią się niczym od tych, które zdają młodociani zatrudnieni na podstawie umowy o pracę w formie przygotowania zawodowego”.
 
Więcej: Rzeczpospolita
Marta Gadomska
29.04.2009