„Urzędnicy łamiący prawo mogą spać spokojnie, bo groźny dla nich projekt już rok obrasta kurzem w parlamencie.” – czytamy w Pulsie Biznesu.
„6 października minie okrągły rok od wpłynięcia do laski marszałkowskiej projektu posłów Platformy Obywatelskiej (PO) o finansowej odpowiedzialności urzędników za łamanie prawa. Niestety, projekt jest ciągle w powijakach. Czyżby kolejna ze sztandarowych obietnic partii Donalda Tuska miała prysnąć jak bańka mydlana?”.
„— To ustawa stwarzająca zagrożenie dla biurokracji, na której opiera się władza. Widocznie kalkulacja polityczna Platformy Obywatelskiej przed kolejnymi wyborami sugeruje markowanie nad nią prac. To oznaczałoby, że interes urzędników jest ważniejszy niż przedsiębiorców krzywdzonych bezprawnymi decyzjami. Gołym okiem widać, że Platforma Obywatelska nie realizuje programu, na który głosowali przedsiębiorcy — mówi Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha.”
„— W poprzednich kadencjach Sejmu tego typu nasze projekty były blokowane przez rządzące SLD oraz PiS. Byłem przekonany, że teraz, gdy my rządzimy, uda się sprawę sfinalizować w miarę szybko. Ciągle mam nadzieję, że tak się stanie, bo posłowie PO mają determinację, by tę ustawę uchwalić — mówi wiceminister.”
„— Rządy się zmieniają, a ci sami urzędnicy ciągle mają się dobrze. Widocznie urzędnicze lobby ma możliwości blokowania prac nad tą ustawą — mówi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.”
„Od kilku lat PO niesie na wyborczych sztandarach ograniczenie biurokracji, okiełznanie krnąbrnych urzędników i finansowe karanie tych, którzy łamią prawo. Prominentni działacze PO obiecywali, że jak dojdą do władzy, to nie dopuszczą do powtórki z Optimusa czy JTT Computer, zniszczonych z premedytacją przez fiskusa.”
„Projekt na dobre utknął w sejmowej podkomisji. Posłowie od prawie roku niemrawo nad nim deliberują (podkomisja zebrała się tylko cztery razy), wysłuchują ekspertów, zamawiają kolejne analizy.”
„Posłowie debatują, a urzędnicy, szczególnie skarbowi, czują się bezkarni i dociskają firmy. Na przykład na giełdową Netię nałożyli niedawno podatkowy domiar prawie 60 mln zł. Zarzucają jej nienaliczenie podatku od odsetek kredytów udzielonych spółkom córkom. Odsetek, których Netia nie otrzymała. Niezależni doradcy podatkowi twierdzą, że skarbówka nie ma podstaw do karania firmy. Fiskusa to nie wzrusza.”
Więcej: Puls Biznesu