„Rok przygotowań, poszukiwania pomysłów, spisywania rodzinnej sagi. Tak w dużym skrócie wyglądały przygotowania do organizacji stulecia Piekarni Bęczkowicz” Tadeusza Bęczkowicza z Radzionkowa – przedsiębiorcy i społecznika” – czytamy w Przeglądzie Piekarskim i Cukierniczym
„A wszystko zaczęto się od Omy Any – jak mówi pan Tadeusz. To właśnie ona założyła w 1910 roku piekarnię, gdzie razem z mężem kulała chleby i bułki do końca II wojny światowej. Potem te chleby kulali kolejni z rodu Bączkowiczów – Berta z mężem Janem, a następnie Tadeusz i Stanisław. Chociaż zakład w 1953 roku został upaństwowiony, to Jan Bączkowicz przepracował w nim do emerytury i odzyskał go dla rodziny w 1980 r. Był to dobry okres dla Tadeusza Bączkowicza – właściciela firmy. Właśnie ukończył studia w Krakowie na wydziale technologii żywności i wspólnie z bratem zaczęli znowu rodzinnie „kulać chleby i bułki”.”
„Dzięki nowym wizjom i młodzieńczemu zapałowi firma zmieniła swoje oblicze, a mieszkańcy Radzionkowa zaczęli znowu mówić o najlepszych kołoczach w okolicy. Obecnie Cukiernia-Piekarnia Bączkowicz zatrudnia 40 pracowników i szkoli wielu uczniów.”
Więcej: ppic.pl
1.08.2010