Gazeta Wyborcza: Fedak: w przyszłym tygodniu rząd zajmie się fikcyjną pracą za granicą

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza donosi, że „w przyszłym tygodniu resort pracy przeanalizuje sytuację prawną osób, które fikcyjnie zatrudniają się za granicą, by nie płacić w Polsce składek na ZUS”.

 

 

Ponadto w GW czytamy, „że Polacy prowadzący niewielkie firmy, np. taksówkarskie, i fikcyjnie zatrudniają się w Wielkiej Brytanii, na Litwie czy w Szwecji, napisała w czwartek „Gazeta Wyborcza”. Według niej działają wyspecjalizowane grupy pośredników, które za 499 zł załatwiają fikcyjne zatrudnienie poza Polską. W efekcie drobny przedsiębiorca nie musi płacić 850 zł miesięcznie składki do naszego ZUS, ale tylko niecałe 500 zł pośrednikowi. Proceder taki, jak zaznaczyła GW, nie jest sprzeczny z prawem, dowodzi jedynie, że nasze przepisy są „dziurawe””. 

 

 

„”W każdym państwie europejskim istnieją inspekcje pracy, które mogą skontrolować osoby fikcyjnie zatrudnione i zawiadomić o tym polskie władze, np. ministerstwo pracy czy ZUS. Nigdzie przecież nie można udawać, że się pracuje” – powiedziała PAP Fedak”. 

 

 

„Prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik powiedział PAP, że nigdy nie słyszał, „aby mali przedsiębiorcy rejestrowali się za granicą tylko po to, żeby zaoszczędzić 300 zł na składkach na ZUS””. 

 

„”To przecież duże ryzyko. Taką osobę łatwo znaleźć chociażby wtedy, gdy przyjdzie do lekarza i będzie musiała pokazać dokument potwierdzający, że jest ubezpieczona w Polsce” – powiedział Bartnik. Jego zdaniem na fikcyjne zatrudnianie mogą decydować się co najwyżej osoby młode, zajmujące się świadczeniem usług niematerialnych, doradczych, informatycznych, które być może kiedyś pracowały za granicą. „Na pewno nie jest to jednak zjawisko masowe, powodujące milionowe uszczuplenia w ZUS” – dodał”. 

 

 

Więcej: Gazeta Wyborcza

PAP
24.09.2009