Z badań wynika, że najniższy wskaźnik bezrobocia wśród młodych ludzi mają Niemcy, Tam też najlepiej dostosowany jest model kształcenia pod potrzeby rynku – podaje Dziennik.
Cała tajemnica sukcesu tkwi w kształceniu praktycznym, i to nie w przyszkolnych warsztatach a u pracodawców. W systemie kształcenia zawodowego w Niemczech ucze ń spędza dwa dni w tygodniu w szkole, a pozostałe na płatnych praktykach w firmie. Uczeń sam znajduje sobie przedsiębiorcę, który przyjmie go na praktykę. Nauka kończy się egzaminem ustnym i praktycznym.
Dlaczego Niemcy lansują swój model nauczania zawodowego i chcą, żeby był on wprowadzony w państwach UE? – Ponieważ brakuje im uczniów, a pracodawcy mają dziesiątki tysięcy nieobsadzonych miejsc na praktykach – powiedział gazecie Jerzy Bartnik Prezes Związku Rzemiosła Polskiego. Zdaniem prezesa ZRP przyczyna tego stanu rzeczy jest niż demograficzny – niemieckie szkoły zawodowe opuszcza co roku coraz mniejsza liczba absolwentów. Wprowadzenie niemieckiego systemu na innych rynkach ma na celu przygotowanie kadr dla niemieckiego przemysłu posiadającego filie za granicą lub zasilenie firm w samych Niemczech. – Nie oszukujmy się, te argumenty też mają wpływ na niemieckie działania rozprogramowujące system dualny. Ale co najważniejsze, to metoda, która rzeczywiście kształci dobrze przygotowanych do pracy młodych ludzi. Dlaczego z niej nie skorzysta? – mówi Jerzy Bartnik.
Więcej:
dgp.pl
Sylwia Czubkowska
6.11.2013
Więcej: LINK