Wnp.pl: Samorządy. Silni razem czy osobno?

Czy rozdrobnienie samorządu gospodarczego to bogactwo różnorodności i wymuszająca skuteczność konkurencja, czy przeciwnie – przyczyna słabości i gubienia ważnych kwestii w gąszczu partykularnych interesów, czytamy na portalu wnp.pl.

 

Niedawno wicepremier Janusz Piechociński zapowiedział powrót do koncepcji powszechnego, ustawowego samorządu gospodarczego, o który przedsiębiorcy dobijają się od lat. Przez 20 lat zwolennicy i przeciwnicy powszechnego, ustawowego samorządu gospodarczego wymienili chyba wszystkie argumenty. Ba! Trzy lata temu powstał nawet projekt ustawy o samorządzie gospodarczym firmowany przez Business Centre Club, Krajową Izbę Gospodarczą, Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług, Polską Radę Biznesu i Związek Rzemiosła Polskiego. Ugrzązł jednak w Sejmie… Charakterystyczne, że dokumentu nie firmowały wszystkie wielkie organizacje przedsiębiorców. Jedność to słowo, które w Polsce trudno wymówić.

Władysław Frasyniuk w niedawnym wywiadzie dla Nowego Przemysłu czarno widzi rzeczywistość: „Niemcy czy Holendrzy się wspierają. Tam przedstawiciele danej branży walczą o swoje, występują w imieniu grupy.

A u nas nawet biznesowe stowarzyszenia ze sobą konkurują”. Czy jednak tym razem górę wzięły partykularyzmy interesów albo personalne ambicje, czy też wątpliwości zasadniczej natury?

Najbardziej kontrowersyjny zapis, który stał się zapewne przyczyną skierowania projektu do sejmowej zamrażarki, dotyczy finansowania. Pomysłodawcy założyli, że powszechny samorząd stałby się instytucją publiczno-prawną, co za tym idzie: korzystającą z pieniędzy budżetowych, ściślej mówiąc – z odpisu z VAT. Szacowali, że kosztowałoby to ok. 200 mln zł. Kwota – w skali państwa – nie imponująca, lecz w 2010 roku, kiedy to składano projekt, szalał już kryzys, a minister finansów Jacek Rostowski uważnie oglądał każdą złotówkę. Dlatego bynajmniej nie cały rząd podzielał entuzjazm dla tej koncepcji.

Według wicepremiera Piechocińskiego, silny partner ułatwiłby negocjacje i wypracowanie wspólnego stanowiska – także w ramach Komisji Trójstronnej. W Polsce rząd musi negocjować z kilkoma organizacjami przedsiębiorców, które nie zawsze prezentują zgodne stanowisko.

Więcej: LINK