„Fundusz Rezerwy Demograficznej będzie bezterminowo gromadzić środki na przyszłe emerytury. Rząd chce, aby prawie połowa przychodów z prywatyzacji trafiała obligatoryjnie na konto Funduszu. W Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych na emerytury w ciągu najbliższych pięciu lat zabraknie od 158 mld zł do 226 mld zł” – czytamy w Gazecie Prawnej.
„Od 1 stycznia 2009 r. w Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) nadal będą gromadzone pieniądze na wypłatę przyszłych emerytur. Środki te mają zabezpieczyć emerytów przed groźbą nieotrzymania pieniędzy z ZUS. Na konto FRD będzie trafiać nie tylko część składek emerytalnych, ale obowiązkowo co czwarta złotówka z prywatyzacji”.
„Eksperci podkreślają, że bezpieczeństwo wypłat przyszłych emerytur gwarantowałoby dopiero przekazanie do FRD wszystkich środków pochodzących z prywatyzacji. W kasie ZUS z roku na rok na wypłatę tych świadczeń będzie bowiem brakować coraz więcej pieniędzy – w ciągu najbliższych pięciu lat kilkaset miliardów zł”.
„- Można tylko żałować, że takie rozwiązanie zostało przygotowane dopiero teraz. Za kilka lat wydatki na przyszłe emerytury mogą być bowiem wyższe, niż obecnie zakładamy. Dopiero teraz powstaje bowiem lista prac uprawniających do emerytur pomostowych – mówi Jan Klimek, wiceprzewodniczący Związku Rzemiosła Polskiego”.
Gazeta Prawna
Bożena Wiktorowska
15.09.2008