Gazeta Wyborcza: Ryczałt nie umiera nigdy

„Wydawało się, że kolejne ograniczenia w dostępie do ryczałtu i brak ulgi podatkowej na dzieci dla korzystających zeń przedsiębiorców zabiją tę prostą formę rozliczeń z fiskusem. Nic takiego się jednak nie stało. Ryczałt wciąż trzyma się mocno” – czytamy w Gazecie Wyborczej.

„Fiskus podsumował rozliczenia podatkowe za 2008 r. przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą opodatkowaną tzw. ryczałtem ewidencjonowanym (ryczałt mogą też płacić osoby najmujące domy czy mieszkania). I tu zaskoczenie. Osób rozliczających się z fiskusem ryczałtem przybyło. I to mocno – ich liczba przekroczyła 713 tys. i była najwyższa od ośmiu lat. W porównaniu z bardzo dobrym dla firm opodatkowanych w ten sposób 2007 r. ryczałtowców było więcej o przeszło 40 tys. Przybyło nie tylko osób, które płacą ryczałt od najmu, ale też przedsiębiorców płacących ryczałt od działalności gospodarczej (firmy budowlane, handlowe, usługowe). Mimo to budżet dostał z ryczałtu mniej pieniędzy niż w poprzednim roku. Wtedy było to rekordowe prawie 1,9 mld zł, teraz nieco ponad 1,6 mld”.

„Ale fiskus jest sam sobie winien. Przez wiele lat robił wszystko, by zlikwidować ryczałt. I choć ryczałt ciągle kusi stosunkowo niskimi stawkami i uproszczoną księgowością, to korzystający zeń przedsiębiorcy płacą podatek od przychodów, co oznacza, że nie mogą odliczać kosztów. Podatnik prowadzący działalność opodatkowaną ryczałtem nie może też opodatkować się z małżonkiem czy dzieckiem. W dodatku niektóre rodzaje działalności gospodarczej ustawowo wyłączono z ryczałtu (np. apteki, prawników, architektów, detektywów i tłumaczy). To decyzje sprzed wielu lat. Ale rozstrzygnięć niekorzystnych dla ryczałtowców nie brakowało także w ostatnich latach. Osoby rozliczające się w ten sposób nie mają więc np. prawa do korzystania z przeboju podatkowego ostatnich lat, czyli ulgi na dzieci. Z tego powodu Związek Rzemiosła Polskiego namawiał nawet rzecznika praw obywatelskich, by zaskarżył te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego. Prawo do ulgi na dzieci mają bowiem przedsiębiorcy rozliczający się z fiskusem na tzw. zasadach ogólnych, czyli wedle skali podatkowej”.

„Kto wie, czy jednak jeszcze większym ciosem nie było dla ryczałtowców obniżenie tzw. granicy ryczałtu. To kwota, której przekroczenie odbiera firmie prawo do stosowania tej formy rozliczeń. Z początkiem 2008 r. kwota ta spadła z 250 tys. do 150 tys. euro. W zeszłym roku ryczałt mogli więc płacić przedsiębiorcy, którzy rok wcześniej mieli przychody nie większe niż 565 200 zł. Rok wcześniej granica sięgała niemal miliona złotych. Wydawało się, że tak mocne jej obniżenie musi oznaczać gwałtowne zmniejszenie się liczby firm płacących ryczałt. Z tego powodu wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch mówiła nawet w Sejmie, że ryczałt jest podatkiem wygasającym”.

„Znacznie niższy niż rok wcześniej był też zeszłoroczny łączny przychód ryczałtowców. Przekroczył 36,5 mld zł, w 2007 r. sięgnął jednak rekordowych niemal 42 mld zł. Przeciętny ryczałtowiec zapłacił w 2008 r. 2263 zł podatku. To o przeszło 500 zł mniej niż rok wcześniej. Po sześciu kolejnych latach wzrostu nieznacznie spadła efektywna stawka ryczałtu – do 4,4 proc”

 

Więcej: Gazeta Wyborcza
Piotr Skwirowski