Tygodnik Ciechanowski: Rzemieślnicy i ich uczniowie na lodzie

„Środki Funduszu Pracy przeznaczone na refundację kosztów zawodowego kształcenia młodzieży w 2011 r. wyniosą 170 min zł i będą niższe o 60 min zł niż w roku ubiegłym. Skutki tego cięcia już odczuwają zarówno sami rzemieślnicy, jak i ich uczniowie” – czytamy w Tygodniku Ciechanowskim.

Jeśli do końca lutego nie będę miał gwarancji zwrotu pieniędzy, zostanę zmuszony do zwolnienia części młodocianych pracowników – ostrzega Włodzimierz Muszyński, właściciel firmy PHU Rem-Max w Mławie. Nie jest to odosobniona opinia, idzie o poważną rzecz. Powiatowy Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Mławie w liście do prezydenta Bronisława Komorowskiego prosi pierwszego obywatela o interwencję. Chodzi o przyszłych piekarzy, kucharzy, fryzjerów, mechaników samochodowych, murarzy etc.”

„Młodych ludzi, którzy po ukończeniu gimnazjów podejmują teoretyczną naukę w zasadniczych szkołach zawodowych, praktyczną – w warsztatach rzemieślniczych. Są młodocianymi pracownikami, inkasują za to wynagrodzenie, skromne, ot, kieszonkowe, średnio jakieś 200 zł miesięcznie na osobę.”

„Pracodawcy otrzymują z Funduszu Pracy – przez Ochotnicze Hufce Pracy – zwrot kosztów ich zatrudnienia, w tym składki ZUS. Zakłady zrzeszone w mlawskim cechu mają ponad 200 takich uczniów. To nie lada szansa dla wielu młodych, zwłaszcza z rodzin uboższych, zamieszkałych na terenach wiejskich. Oni -dziewczęta i chłopcy – nierzadko mają kłopoty z przyswojeniem sobie wiedzy z języka polskiego czy matematyki, ale często są to tzw. złote rączki.”

‘Mówimy o założeniach – słusznych zresztą – rzeczywistość, niestety, mocno się skomplikowała. Ponieważ Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zredukowało środki finansowe na refundacje, brakuje na rekompensaty dla pracodawców szkolących uczniów pierwszego rocznika. Nowicjusze rozpoczęli naukę l września 2010 r. firmy przyjęty ich w dobrej wierze, Teraz okazuje się. nie ma pieniędzy.”

„Tymczasem pogardzanych przez państwo polskie młodych kandydatów na rzemieślników chętnie przygarniają – o ironio losu! – Niemcy. Już na starcie dają im 500 euro, nie mówiąc już o innych korzyściach. Nasi zachodni sąsiedzi doskonale rozumieją, że życie codzienne mieszkańców uzależnione jest od tego. czy pod ręką są owi mechanicy, elektrycy, murarze, szewcy. Tak więc w konsekwencji w naszym kraju może ich zabraknąć.”

Więcej: tc.ciechanow.pl
15.02.2010
LINK