„Wczoraj oficjalnie obwieścił swoje istnienie Kongres Przedsiębiorczości — nowa formuła współpracy największych organizacji biznesowych. Założycielska siódemka ich szefów widoczna jest — razem z patronem Waldemarem Pawlakiem — na powyższym zdjęciu, wielkim nieobecnym zaś pozostaje Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club” – czytamy w Puls Biznesu.
„Organizacyjne meandry polskiego biznesu przypominają losy Unii Europejskiej. Notabene rywalizujących prezesów pierwszy raz w dziejach ujrzeliśmy przy wspólnym stole 11 grudnia 2002 r., kiedy zgodnym głosem podbudowywali premiera Leszka Millera przed wyprawą na decydujący szczyt UE do Kopenhagi. Wkrótce potem jedenaście organizacji zawiązało luźne porozumienie pod nazwą Rady Przedsiębiorczości”.
„Aktywność Rady Przedsiębiorczości falowała, a bezwzględnie największym jej osiągnięciem — i chociażby tylko dla niego opłacało się ją zawiązać — było wywalczenie obniżenia do 19 proc. najpierw stawki CIT, a potem tzw. CIToPIT dla osób prowadzących działalność gospodarczą. W ostatnich dwóch latach straciła jednak znaczenie. Po pierwsze — nie została uznana za partnera przez rząd PiS, a po drugie — wewnętrznie sparaliżowały ją ambicje udziałowców”.