„Jeszcze w grudniu zeszłego roku ZUS akceptował sposób rozliczania składek. W trakcie powtórnej kontroli w styczniu już je jednak zaczął kwestionować. Firmy mają problem, bo mogą być zmuszone do zwrotu miliardów złotych. Możliwe, że pieniędzy będą domagać się także od swoich pracowników” – czytamy na money.pl.
Przedsiębiorcy skarżą się w artykule, zamieszczonym na portalu, że ZUS przez lata uznawał odprowadzanie składek tylko od pierwszej umowy w przypadku kilku umów zleceń z jedną osobą i nagle zmienił zdanie. „Mały” przedsiębiorca żali się, że naliczono mu pół miliona złotych zaległych składek, no i dojdą do tego niemałe odsetki. „Nie dostałem jeszcze ostatecznej decyzji – wyjaśnia. – Nie wiem, z czego to zapłacę, z działalności gospodarczej miałem niewielkie dochody – mówi załamany”- powiedział dziennikarzowi z money.pl.
„Nie jest to odosobniony przypadek. Organizacje przedsiębiorców i pracodawców alarmują, że ZUS w 2017 roku radykalnie zmienił interpretację przepisów i zaczął naliczać składki nawet wiele lat wstecz. Może chodzić nawet o 19 mld zł. Do 2016 roku obowiązek ozusowania umów zleceń faktycznie dotyczył tylko pierwszej umowy, a od kolejnych nie trzeba było odprowadzać składek. Kwoty nie miały znaczenia, liczyła się chronologia” – podaje portal.
Więcej:
Money.pl
Jacek Bereźnicki
LINK