Gazeta Wyborcza: Jestem lekarzem od mebli

„- Kraków w dalszym ciągu jest istną kopalnią mebli najwyższej klasy, ale jeżeli ktoś wierzy w okazję, to jest w wielkim błędzie – opowiada Maciej Dobosz, krakowski renowator antycznych mebli.

„Co jako pierwsze wciągnęło Pana zawodowo – konserwacja mebli czy handel nimi?

– Konserwacją zająłem się piętnaście lat temu, handlem później, ale była to naturalna konsekwencja. Jak w Krakowie powiadają: „Lepsze deko handlu, niż kilo roboty”. Handel niesie złudne poczucie łatwego zysku, a przy renowacji trzeba się napocić, by efekt był zadowalający finansowo i estetycznie”

„Wracając do Pana branży. Krążą opowieści o ludziach, którzy za bezcen kupili dobry obraz albo mebel. Panu się kiedyś udało?

– Generalnie wielkie okazje to mit, choć incydentalnie można złowić okazję. Kiedyś na jednej z giełd oferowano śmiesznie tanio mebel. Nie zdążyłem, został kupiony i jeszcze tego samego dnia sprzedany za dziesięć razy więcej. Ale to naprawdę rzadkość. Jeśli ktoś wierzy w okazję, to jest w wielkim błędzie, chyba że jest superznawcą i zna się lepiej od ludzi z branży. Nie ma okazji dla amatorów, jeśli już, to tylko dla profesjonalistów. Wygrywają najlepsi i najlepiej wyedukowani, jak w każdej dziedzinie”.