– Propozycję zniesienia limitu 30-krotności przy płaceniu składek na Fundusz Emerytur Pomostowych krytykuje również Związek Rzemiosła Polskiego. – Rząd chce zebrać pieniądze od firm tylko po to, żeby pokryć deficyt ZUS – uważa Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert ubezpieczeniowy z ZRP. – Nie liczy się z tym, że za dodatkowe koszty pracy zapłacą klienci. Jeśli firmy transportowe będą musiały więcej płacić za swoich pracowników, to zwiększą się opłaty za przewozy. Podobnie będzie z produktami mającymi związek z hutnictwem, energetyką czy górnictwem – czytamy na portalu Forsal.pl.
Przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze skarżą się, że będą musiały więcej płacić na ZUS. Firmy zatrudniające takie osoby każdego miesiąca muszą odprowadzać na Fundusz Emerytur Pomostowych (FEP) 1,5 proc. podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Do tej pory przy ustalaniu tej podstawy stosowane było ograniczenie do 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy. Po wejściu w życie zmian, obowiązkowa składka będzie zapłacona od każdej złotówki.
Eksperci są zdania, że politycy szukają pieniędzy w kieszeniach przedsiębiorców w związku z obniżeniem wieku emerytalnego. Przedstawiciele związków zawodowych uważają, że pracodawcy będą szukać sposobów, jak nie płacić składek na FEP. W efekcie pracujący do tej pory na etatach będą zmuszani do zakładania jednoosobowych firm, które na zlecenie przedsiębiorstw będą wykonywały zadania w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze – podaje portal Forsal.pl.
Więcej: LINK