Nawet do 90 proc. spadną opłaty za odtwarzanie muzyki w hipermarketach; o 40 proc. więcej zapłacą za to właściciele stołecznych dyskotek – wynika z nowych stawek opłat. Zmianie ma ulec też sposób ich poboru – inkasent wystawi tylko jeden rachunek.
Do jednego zakładu fryzjerskiego przychodziło pięciu przedstawicieli różnych organów.Fot. M. ZAJDLER /Agencja SE/East News
Zgodnie z nową tabelą stawek, którą w czwartek zaprezentowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, opłaty za korzystanie z utworów muzycznych czy filmów przez przedsiębiorców będą w większości przypadków mniejsze, wzrosną m.in. w dyskotekach oraz nieznacznie w restauracjach i zakładach usługowych w największych miastach.
Opłata za puszczanie muzyki wzrośnie w stołecznych zakładach fryzjerskich – ze 121 zł do 155 zł. – Z badań OBOP przeprowadzonych na nasze zlecenie wynika, że część ludzi jest gotowa zrezygnować ze swojego fryzjera i pójść do innego, bo ten nie puszcza muzyki – mówił Pluta. Mniej niż dotychczas zapłaci właściciel zakładu fryzjerskiego w małej miejscowości, miesięcznie będzie musiał uiścić 84 zł.
Obok zmian wysokości opłat ma się zmienić także sposób ich poboru. Zatwierdzona przez Komisję Prawa Autorskiego tabela jest wspólna dla wszystkich organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, co oznacza, że właściciel np. hotelu czy restauracji będzie uiszczać tylko jedną opłatę poborcy reprezentującemu wszystkie organizacje.
Więcej: LINK