Kolejny pomysł rządu, tym razem dotyczący liberalizacji handlu bezpośredniego żywnością pochodzącą z gospodarstw rolnych. O sprawie pisze „Nasz Dziennik”.
Projekt nowelizacji ustaw, dotyczących sprzedaży bezpośredniej żywności przygotowało ministerstwo rolnictwa.. Mowa o produkcji surowej: owoce, warzywa, jak i przetworzonej żywności: wędliny, sery, czy dżemy. Rolnicy nie będą musieli płacić podatków, jeśli wartość sprzedaży nie przekroczy 40 tysięcy złotych. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku – podaje Onet.pl
Więcej: LINK
P.S.
Związek Rzemiosła Polskiego na pewno zgłosi krytyczne uwagi do projektowanych przepisów liberalizujących, na zasadzie wyłączności, produkcji i sprzedaży żywności przez rolników. – Nie mamy nic przeciwko takim zmianom, ale pod warunkiem, że podobne rozwiązania zostaną wprowadzone dla drobnych przedsiębiorców działających w tych samych branżach. – powiedziała Elżbieta Lutow, ekspert ZRP.
Jeśli te przepisy zostaną wprowadzone, to pogłębi się i tak już nierówne wobec mikro firm warunki w produkcji żywności. Małe firmy, muszą sprostać wielu biurokratycznym i kosztownym przepisom sanitarnym warunkującym produkcję żywności. Płacą wyższy podatek dochodowy, np. w ryczałcie 5,5%, znacznie wyższe składki na ubezpieczenia społeczne i podatek od nieruchomości. Rolnicy wytwarzający żywność na małą skalę dzisiaj płacą 2% ryczałt, od przyszłego roku zostaną w ogóle zwolnieni z podatku.
Wprawdzie chodzi tutaj o marginalną produkcję na poziomie 40 tys zł przychodów rocznie, jednak trzeba brać pod uwagę, że z nowych przepisów może skorzystać około 1 miliona rolników, co oznacza możliwość pojawienia się nierynkowej konkurencji wobec mikro firm, naprawdę na dużą skalę.