Małe i średnie firmy nie spodziewają się poprawy sytuacji gospodarczej, a to może skutkować zwolnieniami i zwiększeniem bezrobocia. Zdaniem eksperta ZRP Elżbiety Lutow to wynik złej polityki przemysłowej, która prowadzi do upadku wielu branż – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Jak informuje dziennik niepokój mikro małych i średnich firm jest największy od 2009 roku. – Jeśli na Śląsku obroty rodzinnych firm rzemieślniczych spadły w ciągu roku o 15–25 proc., to nastroje stają się coraz bardziej minorowe – przyznaje Jan Klimek, cukiernik, wykładowca SGH i zastępca prezesa Związku Rzemiosła Polskiego – Ludzie tracą nadzieję. Do niedawna było tak, że duże przedsiębiorstwa zalegały z płatnościami małym. A teraz mały zalega drugiemu małemu – dodaje.
Takie zaległości powodują, że przedsiębiorca zaczyna szukać oszczędności poprzez redukcję zatrudnienia. Koszty pracy nadal są bardzo duże, a zdaniem Elżbiet Lutow problem pogłębia się wśród firm które skorzystały ze środków unijnych uwarunkowanych tworzeniem miejsc pracy, które trzeba teraz utrzymać przez kilka lat. Inwestowały jeszcze w okresie prosperity. – Teraz znalazły się w trudnej sytuacji: muszą utrzymać miejsca pracy albo zwrócić dotacje – wskazuje Lutow.
Więcej: rp.pl
Aleksandra Fandrejewska
04.02.2013
LINK