Portal tvn24.pl: Minister wpycha młodych na emerytalne schodki

„- Wydłużenie wieku emerytalnego jest nieuchronne, ale trzeba to zrobić stopniowo – uważa minister pracy Jolanta Fedak. Dlatego – według projektu – jej resortu zmiany będą dotyczyć przede wszystkim tych, którzy na rynku pracy są najkrócej.” – czytamy na portalu tvn24.pl

„- Reformę związaną z wydłużaniem wieku emerytalnego trzeba przeprowadzać systematycznie. Na początek należy zapowiedzieć ją pracującym, którzy są jeszcze stosunkowo młodzi i mają nie więcej niż 40 lat. Wiedząc, że wiek emerytalny zostanie wydłużony, lepiej zaplanują swoją karierę zawodową. Osoby starsze pracowałyby tak jak obecnie – kobiety do ukończenia 60 lat, a mężczyźni 65 lat -tłumaczyła Fedak. Podkreśliła, że w ten sposób reformuje się systemy emerytalne w większości państw europejskich.”

„Zdaniem minister pracy, można by przyjąć, że osoby mające mniej niż 40 lat, pracowałyby stopniowo od 1 do 5 lat dłużej. W ten sposób kobieta, która w chwili reformy miałaby 39 lat odchodziłaby na emeryturę w wieku 61 lat. 37-latka prawo do emerytury nabyłaby w wieku 63 lat, a 35-latka w wieku 65 lat. Podobnie, w sposób schodkowy, zostałby wydłużony wiek emerytalny mężczyzn.”

„Za wydłużeniem wieku emerytalnego opowiadają się także eksperci finansowi i ubezpieczeniowi. Dr Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha i prof. Marek Góra z SGH argumentują, że trzeba będzie pracować dłużej, chociażby z przyczyn demograficznych. W przeciwnym razie, według ich prognoz, za 15-20 lat może nie wystarczyć pieniędzy na wypłatę emerytur. Ekspert PKPP Lewiatan i członek rady nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz uważa, że wiek emerytalny powinien zostać wydłużony do co najmniej 65 lat dla kobiet i 67 dla mężczyzn.”

„Z kolei ekspertka Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Wiesława Taranowska powiedziała, że „związkowcy absolutnie nie zaakceptują propozycji podwyższenia wieku emerytalnego, obojętnie w jaki sposób miałoby to nastąpić”. Jej zdaniem wcale nie trzeba tego regulować ustawowo.
– Pracownik, który ma komfort i bezpieczeństwo pracy zwykle nie chce odchodzić na emeryturę. Robi to wtedy, gdy staje przed nim widmo bezrobocia. Wystarczy, więc, aby pracodawcy nie mówili, że człowiek po 50-tce jest już nieefektywny i nie zwalniali takich osób zatrudniając na ich miejsce młodych, dając im kilkakrotnie mniejsze wynagrodzenie – powiedziała Taranowska.”

Więcej: tvn24.pl

mkg/ram

22.09.2009

LINKI