Gazeta Wyborcza: Dziś prawdziwych gorsetów już nie ma

„Na forach kobiecych często przewija się wątek gorseciarki. Poszukują jej dziewczyny z dużymi biustami, z nietypową figurą, przyszłe panny młode, elegantki i te, które po prostu chcą mieć p[iękną, dopasowaną bieliznę. Bo właśnie tym zajmuje się gorseciarka – szyje gorsety, biustonosze, halki i pasy do pończoch. Wszystko na miarę” – czytamy w Gazecie Wyborczej.

„Pani Jadwiga Żak jest gorseciarką już 50 lat. I bielizna kobieca nie ma przed nią tajemnic. Bez operacji plastycznych poprawi każdą kobiecą figurę. Ale to wymaga dużo pracy, cierpliwości i dokładności”.

„Pani Jadwiga szyje coraz mniej. Bo nie ma już z czego szyć bielizny. Do uszycia gorsetu potrzebne są np. fiszbiny, czyli płaskie sprężyny wszywane wzdłuż z przodu i na plecach. Niegdyś były wyrabiane ze szkieletu wieloryba. Dziś są metalowe”.

„choć pani Jadwiga już nie ma siły pracować, na brak klientów nie narzeka. Zresztą nigdy nie narzekała. – w Warszawie nie ma teatru dla którego nic bym nie zrobiła – śmieje się. W jej gorsety ubierały się Grażyna Szapołowska ii Katarzyna Figura”.

Więcej: Gazeta Wyborcza

Katarzyna Pawłowska – Salińska
18.08.2008