„Do Polski płynie fala pracowników z Nepalu i Bangladeszu, którzy gotowi są pracować za trzy dolary za godzinę. To ponad dwa razy mniej niż chcą Ukraińcy czy Białorusini, którzy do tej pory byli najtańsi. Firmy zajmujące się pośrednictwem pracy tylko w ostatnim kwartale sprowadziły do Polski około stu egzotycznych robotników” – czytamy w Polsce.
Zainteresowanie polskich pracodawców siłą roboczą z Nepalu i Bangladeszu jest ogromne. Do warszawskiej firmy Promoman, która pośredniczy w znalezieniu pracowników z Bangladeszu, niemal codziennie dzwonią ludzie, którzy pytają się o robotników budowlanych, pokojówki, sprzątaczki, kucharzy, masażystów i robotników rolnych. Podobnie jest w biurze rzeszowskiej firmy K&K Selekt, która ma w Polsce wyłączność na sprowadzanie ludzi z Nepalu. Firma ta kilka miesięcy temu ściągnęła 10 rzemieślników dla firmy meblarskiej Flair”.
„Kilkunastu nepalskich stolarzy i tapicerów zatrudnia też bydgoska fabryka mebli Helvetia. Najwięcej bo ponad stu egzotycznych pracowników, przyjęła niedawno spółka Sadpol z Serocka, która nie mogła znaleźć w kraju chętnych do zbioru warzyw i owoców”.
Więcej: Polska
Monika Gocłowska
14.08.08