Gazeta Wyborcza: Złoty rodzinny interes już od trzech pokoleń

„Maria Jagielska od kołyski uwielbiała wszystko, co się świeci. Dziecięce marzenia udało jej się zrealizować i dziś prowadzi własny zakład jubilerski przy ul. Ślusarskiej.” – czytamy w Gazecie Wyborczej.

„Pani Maria rodzinny interes przejęła po ojcu, ale już jej dziadek prowadził zakład zegarmistrzowski i parał się złotnictwem. Klientów wchodzących do punktu przy ul. Ślusarskiej od progu wita napis na posadzce informujący, że firma powstała w 1936 r. – Dziadek zaczynał wcześniej, ale nie udało nam się odnaleźć dokumentów związanych z jego działalnością – tłumaczy Jagielska.”

„Zanim zakład pojawił się na ul. Ślusarskiej, jego właściciele pielgrzymowali po naszym województwie i mieście, swoje punkty mieli w Inowrocławiu, Grudziądzu i w Toruniu przy Rynku Staromiejskim, ul. Królowej Jadwigi, Mickiewicza i Grudziądzkiej.”

„Pani Maria przyznaje, że złotnictwo jest specyficzną branżą. Cały czas wytwarza się te same rodzaje produktów: obrączki, kolczyki, pierścionki i sygnety, ale ich styl się zmienia. – Gdy uczyłam się zawodu, modne były duże kamienie. Później to się zmieniło i klienci zaczęli cenić to, co drobne, subtelne i delikatne. Przez to zmienił się też styl naszej pracy – opowiada”

„Jagielska fachu uczyła się od ojca, który nie był zwolennikiem tego, by przejęła zakład. – Tata uważał, że to za ciężka praca, wymagająca wiele czasu i poświęcenia – mówi pani Maria. – Ale daje ogromną satysfakcję, gdy ogląda się już gotowy wyrób. Satysfakcja jest podwójna, gdy podoba się klientowi i widzę zadowolenie na jego twarzy.”

Więcej: Gazeta Wyborcza Toruń
ber
05.12.2009
LINK