Prezes Związku Rzemiosła Polskiego, Jerzy Bartnik odniósł sie do przyjetej przez rząd propozycji ustalenia wynagrodzenia minimalnego na poziomie 2080 zł . Jego zdaniem różnica między kwotą proponowaną przez pracodawców – 2050 zł, a przyjętą przez rząd nie jest duża. Natomiast nie do przyjęcia jest już propozycja strony związkowej( ok.2200 zł). W kontekście ostatniej skokowej podwyżki płacy minimalnej, (w ub. roku) powinniśmy się na moment zatrzymać i zastanowić czy przedsiębiorcy z sektora MMŚP będą mieć szansę być nadal konkurencyjni. Z punktu widzenia globalnej gospodarki tak szybki wzrost płacy minimalnej mógłby zahamować jej rozwój.
Należy też pamiętać, że zmiany w skali wynagrodzenia minimalnego muszą powodować przesunięcia w obszarze wyższych kwalifikacji, a to z kolei może zrujnować całą strukturę płac w przedsiębiorstwie. Nie może być tak, że pracownik najmniej przygotowany zawodowo dostanie 50 zł więcej, przez co zbliży się wysokością poborów do pracownika z dużo większym doświadczeniem. Dlatego pracodawca będzie musiał podwyższyć pensje również pozostałym zatrudnionym w firmie, co niewątpliwie będzie dla niego ogromnym obciążeniem finansowym.
Trzeba tez mieć świadomość, że rzemiosło to usługi i w efekcie za przyjęte zmiany będzie musiał zapłacić klient. Dlatego w długofalowej perspektywie podwyższenie płacy minimalnej może skutkować zmniejszeniem popytu na oferowane przez to środowisko usługi. Poza tym, trzeba pamiętać, że alternatywą dla takiej sytuacji jest szara strefa, zgarniająca pieniądze, które powinny trafić do budżetu państwa.
Według mnie ustalanie jednolitego wynagrodzenia minimalnego dla wszystkich regionów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Związek Rzemiosła Polskiego od kilku lat postuluje, aby ta kwota była ustalana na poziomie samorządowym. W Warszawie każdy bez większego problemu osiągnie płacę minimalną, ale już na terenach mniej zamożnych gmin ta kwota może w ogóle podważyć sens istnienia danego przedsiębiorstwa. Dlatego też o płacy minimalnej powinny decydować samorządy, które mają najlepsze rozeznanie w sytuacji regionalnej gospodarki. Przedsiębiorca wobec takich przepisów, albo się im podporządkuje i jakoś sobie poradzi, albo zaproponuje swojemu pracownikowi zatrudnienie na czarno, co wiąże się z podwójnym obciążeniem budżetu państwa. (pobieranie zasiłku dla bezrobotnych z jednej strony i płaca pod stołem u pracodawcy z drugiej). Nie jest to sposób na uporanie się z szarą strefą, która niszczy rynek pracy i zagraża uczciwie działającym firmom rzemieślniczym.