W opinii wiceprezesa Związku Rzemiosła Polskiego Janusza Kowalskiego uzusowienie wszelkiego rodzaju prac dodatkowych, umów podejmowanych przez ludzi, typu umowy zlecenia, teraz jeszcze umowy o dzieło, są fatalnym posunięciem rządu. Z jednej strony tworzą dodatkową niepotrzebną „papierologię”, z drugiej obligują pracodawców do pilnowania wyliczeń, aby składki były odprowadzane do wysokości płacy minimalnej. – Nadmierny fiskalizm, jakiemu poddawani są przedsiębiorcy może odnieść zupełnie odwrotny skutek, —pracodawcy zamiast zasilać kasę Państwa dodatkowymi daninami zaczną uciekać w szarą strefę, tylko dlatego, że nie będzie ich stać na ponoszenie dodatkowych obciążeń.
Przedsiębiorcy obarczeni są wieloma obowiązkami, w dodatku śledzenie zmieniającego się prawa, w Polsce nie jest łatwe. Przy wypełnianiu rozmaitych dodatkowych dokumentów czasem popełniają błędy (nie każdego przedsiębiorcę stać na korzystanie z zewnętrznego biura księgowego), co najczęściej jest skrzętnie wykorzystywane przez urzędy skarbowe, które wytyczają sprawy karno-skarbowe celem wyłudzenia dodatkowych pieniędzy. Przecież nikt nie bierze dodatkowych prac, zleceń, poza podstawowym zajęciem, z dobrobytu, tylko z chęci poprawienia bytu swojej rodzinie.
Odnoszę wrażenie, że administracja robi wszystko, aby uzmysłowić nam, że to właśnie urzędy decydują o naszych dochodach. Rzeczywistość jest taka, że społeczeństwo musi coraz więcej pracować, aby więcej płacić do budżetu, w dodatku na wiele nieudanych i nietrafionych poczynań władzy.
– Oskładkowanie wszystkich umów cywilno-prawnych doprowadzi do zahamowania zatrudniania w firmach. Żaden pracodawca, który potrafi i umie liczyć, w przeciwieństwie do Ministra Finansów, nie narazi swojej firmy na straty, ponieważ ma świadomość, że w ostatecznym rozrachunku będzie musiał ją zlikwidować. Ucierpi tez druga strona, czyli pracownicy. Obarczeni kolejnymi składkami nie będą w stanie ponosić ustawowej części kosztów ZUS więc będą zmuszeni do pracy na czarno i okaże się, że to nie jest tak jak mówił przewodniczący PIS Jarosław Kaczyński, że to przedsiębiorcy sabotują inwestycje, a nieprzemyślane rozporządzenia ekipy rządzącej.