Posłowie lewicy zgłosili w sejmie projekt ustawy o minimalnej, ustawowej stawce za godzinę każdego zajęcia zarobkowego. Ich zdaniem to najskuteczniejsza metoda, by zmniejszyć wykorzystywanie pracowników.
Wysokość stawki godzinowej minimalnej ma wynikać z podziału minimalnego wynagrodzenia na godziny. Posłowie w projekcie zmiany ustawy o minimalnym wynagrodzeniu uszczegóławiają, że pracą zarobkową jest również świadczenie usług na podstawie umów cywilnoprawnych, w tym umowy agencyjnej, zlecenia, o współpracy, o dzieło albo w okresie członkostwa w rolniczej spółdzielni produkcyjnej, spółdzielni kółek rolniczych lub spółdzielni usług rolniczych i wykonywanie działalności gospodarczej na rzecz jednego zleceniodawcy, który płaci składki na ubezpieczenia społeczne za zleceniobiorcę.
Posłowie wnioskodawcy przypominają, że zdarzają się oferty, gdzie za godzinę zleceniodawca dostaje 3 zł na rękę. Ich zdaniem to, że takie stawki są kilka razy niższe niż w przypadku pracy na etacie powoduje rozwarstwienie finansowe pracowników i skłania do działań ryzykownych, np. pracy bez zachowania odpoczynku przewidzianego dla stosunku pracy.
Prawnicy i przedsiębiorcy tłumaczą, że nie jest to tak proste jak wydaje się posłom lewicy. Zwracają jednak uwagę, że prawo gwarantuje swobodę warunków zawierania umów cywilno-prawnych. Wprowadzenie zmiany proponowanej przez SLD będzie ingerowało w tę wolność. Nie wystarczy wprowadzenie nowej definicji do jednej ustawy – potrzebne byłyby zmiany w innych: kodeksie pracy oraz cywilnym.
Więcej: LINK
