„Co trzeci przedsiębiorca z sektora MSP nie miał żadnych problemów z rekrutacją nowych osób. Miejsc pracy w takich firmach będzie przybywać. Tak wynika z badania postaw i preferencji względem elastycznych form organizacji pracy przeprowadzonego przez GfK Polonia na zlecenie DGP dla Związku Rzemiosła Polskiego” – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
„W grupie ankietowanych mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, które poszukują pracowników, większość deklaruje, że bardzo lub dość trudno jest im znaleźć wykwalifikowanego kandydata do pracy. 42 proc. mikro i małych przedsiębiorstw oraz 49 proc. średnich zadeklarowało, że to największy problem, z jakim stykają się firmy podczas zatrudniania nowych osób.”
„Te dane wskazują także inny problem, z którym należy się zmierzyć, by wprowadzić model flexicurity. Niezbędne są zmiany w edukacji, zwłaszcza promowanie wykształcenia zawodowego oraz podniesienie jakości kształcenia wyższego. Obecnie absolwenci często nie są wystarczająco przygotowani do podjęcia pracy po zakończeniu nauki zawodu ze względu na zbyt małe umiejętności praktyczne.”
„Łatwość w pozyskiwaniu nowych pracowników to jeden z podstawowych elementów modelu flexicurity, czyli elastycznego zatrudnienia. Zakłada on, że obie strony stosunku pracy mają łatwiej nawiązywać i rozwiązywać łączące ich umowy . Ze wspomnianego badania wynika, że jest to dziś największe wyzwanie, jakie stoi przed pracodawcami, pracownikami i rządzącymi, aby możliwe było pełne wdrożenie modelu flexicurity w Polsce.”
„Mikroprzedsiębiorstwa ceniąc dobrych pracowników i nie mogąc sobie pozwolić na ich utratę, starają dostosować się do ich potrzeb, stąd bardziej elastyczne podejście do zatrudnienia. Elastyczne działanie i szybkość reakcji na zmieniającą się koniunkturę to podstawa konkurencyjności MSP” – mówi prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik. „Zdarza się, że mała firma nie może zatrudnić fachowca w danej dziedzinie, bo byłoby to zbyt kosztowne. Przy elastycznym zatrudnieniu może podjąć współpracę przez pewien czas lub okresowo, kiedy faktycznie dany specjalista będzie potrzebny” – dodaje