W dzienniku Puls Biznesu ukazał się tekst- apel środowiska rzemiosła do premier Beaty Szydło o podjęcie działań ograniczających szarą strefę w usługach motoryzacyjnych. Rzemieślnicy branży motoryzacyjnej domagają się wprowadzenia dobrych praktyk w zakresie likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych.
Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego (ZRP), w liście do szefowej rządu zwrócił uwagę na problemy, jakie rzemieślnicy z tej branży mają w związku z naprawami szkód komunikacyjnych – czytamy w liście. Funkcjonujące prawo jest niedoskonałe i wymaga poprawy. Firmy ubezpieczeniowe mają zbyt dużą swobodę w działalności w stosowaniu ryczałtowych rozliczeń napraw powypadkowych objętych odszkodowaniami komunikacyjnymi.
„Jerzy Bartnik wyjaśnia, że duża, bo 60-procentowa grupa klientów firm ubezpieczeniowych wybiera ryczałtowe rozliczenia, co oznacza wycenę świadczonych usług na podstawie kosztorysu sporządzanego przez ubezpieczyciela, skalkulowanego poniżej cen rynkowych. W konsekwencji naprawy muszą być wykonywane po najniższych kosztach, najczęściej na poziomie akceptowalnym tylko przez firmy działające w szarej strefie” – czytamy w gazecie.
Prezes ZRP dodaje, że zdobycie przewagi konkurencyjnej przez legalnie działające zakłady w tej sytuacji jest bardzo ograniczone.
Zwraca też uwagę, że większość klientów firm ubezpieczeniowych nie jest świadoma, że otrzymują nieprawidłową kalkulację oceny szkody, opartą na niekompletnym kosztorysie, i że wycena szkód jest niezgodna ze stanem faktycznym. Obowiązujące normy umożliwiają wymuszenie szkody „całkowitej” z OC, po przekroczeniu 70 proc. wartości samochodu. Poszkodowani są nie tylko legalnie działający przedsiębiorcy,ale też osoby zatrudniane w szarej strefie, bez opłacanych składek na ubezpieczenia.
Według rzemieślników wyceną powinien zająć się niezależny rzeczoznawca.
pb.pl
Iwona Jackowska
27.12.2015
Więcej: LINK