Konsumenci coraz rzadziej decydują się na naprawę sprzętu elektronicznego, czy obuwia. Często taniej kupić nowy produkt. Dlatego wiele zakładów naprawy zamyka się – Przetrwają tylko nieliczni, którzy znajdą dla siebie niszę albo pomysł, jak dalej działać na tym trudnym rynku – podkreśla Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Z podanych przez „Dziennik Gazetę Prawną” danych wynika, że więcej firm zajmujących się usługami naprawczymi zamyka się niż otwiera. W przypadku obuwia wynika to z zalewu rynku tanimi produktami. Jeśli można kupić sandały za 30 zł, to ich naprawa nie jest dla klienta opłacalna – informuje dziennik.
Brak zainteresowania klientów naprawą sprzętu elektronicznego wynika z dużego postępu technologicznego. Żeby być na czasie z nowinkami klient musi wymieniać telefon, tablet, czy komputer czasem co roku, ew. co 2-3 lata. Rzadko potrzebuje więc usług naprawczych.
Jak zaznacza Jerzy Bartnik jednym ze sposobów na utrzymanie się na rynku jest rozszerzenie usług o handel i fachowe doradztwo. Na zachodzie Europy przechodzenie z działalności usługowej na handlową już jest popularne – W Wiedniu czy Mediolanie można zauważyć mnóstwo niewielkich, położonych przy głównych ulicach punktów, które wyspecjalizowały się w sprzedaży zegarków. Co więcej postawiły nie na bogaty wybór, a tylko na jedną, wybraną markę, co pozwala im stać się większymi fachowcami – podkreśla Jerzy Bartnik.
Więcej: gazetaprawna.pl
06.05.2014
Patrycja Otto
LINK