W programie Mówi Biznes, 19.09.2024 21:30, na zaproszenie Filipa Blajera, Prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jan Klimek zabrał głos na temat wsparcia dla powodzian oraz dynamiki wzrostu płac w Polsce.
Na pytanie czy polskie firmy, które ucierpiały w powodzi, oczekują od rządu dodatkowej pomocy odpowiedział jednoznacznie – tak. Potwierdzają to izby i cechy rzemieślnicze działające na zalanych obszarach, z którymi Związek Rzemiosła Polskiego jest w stałym kontakcie W obliczu ogromnych zniszczeń, które objawiają się każdego dnia, zapowiedziane przez rząd formy wsparcia należy ocenić jako niewystarczające. Przypomniał, że Związek Rzemiosła Polskiego jako pierwsza organizacja przedsiębiorców wskazywał na konieczność szybkiego wdrożenia ulg podatkowych oraz odroczenia lub umorzenia składek ZUS. ZRP apelował też o wsparcie finansowe oraz o uproszczenie przepisów dotyczących darowizn. Dziś przy tak ogromnych zniszczeniach rząd powinien zaproponować rozwiązania na miarę tych zniszczeń.
Powódź z roku 2024 i powódź z roku 1997, co do skali zniszczeń są nieporównywalne. Związek Rzemiosła Polskiego patrząc z perspektywy swoich członków – firm mikro, małych, rodzinnych, rzemieślniczych, w kontekście skali zniszczeń ma poważne obawy, czy firmy te będą w stanie się podnieść i wrócić do normalnej działalności – tak potrzebnej lokalnym społecznościom. Dlatego indywidualna pomoc finansowa, wsparcie materialne, szybka odbudowa infrastrukutry, odciążenie z mitręgi biurokratycznej i obowiązkowych danin publicznych jak też pomoc psychologiczna, z wagi której nie wszyscy zdają sobie, muszą być przyspieszone i zintensyfikowane.
Drugim tematem poruszonym w programie była dynamika wzrostu wynagrodzeń w Polsce. Prezes Klimek, odniósł się do tego tematu z perspektywy członka Rady Dialogu Społecznego i jej Wiceprzewodniczącego jak również przedstawiciela najmniejszych pracodawców – mikro, małych i średnich, których reprezentuje Związek Rzemiosła Polskiego. Podkreślił, że pracownicy są ważnym zasobem każdej firmy i powinni być właściwie wynagradzani za pracę, którą wykonują. Zwrócił jednak uwagę, że w przypadku firm mikro, obecna dynamika wzrostu płacy minimalnej może być nie do udźwignięcia. Zbliżamy się do granicy, po przekroczeniu której zjawisko szarej strefy może wrócić, jako problem, którego nie chcą ani pracodawcy, a nie pracownicy, a który będzie bardzo szkodliwy dla gospodarki. Przedsiębiorcy, ci najmniejsi również – chcą się rozwijać, chcą zatrudniać, chcą pozyskiwać nowe kontrakty, ale mogą być zmuszeni do przechodzenia do szarej strefy z powodu zbyt wysokich kosztów pracy. Dlatego partnerzy społeczni i rząd powinni wspólnie czuwać nad wysokością płacy minimalnej i zapobiegać ryzyku ponownego rozrostu szarej strefy.