Projekt posła PiS Adama Abramowicza stworzony w porozumieniu z Centrum im. Adama Smitha (CAS) i Związkiem Pracodawców i Przedsiębiorców zakłada, że zamiast PIT-u, CIT-u i ZUS-u, będzie jeden podatek w wysokości 27 proc. od funduszu płac pracowniczych, finansowanego przez pracodawcę. W przypadku przedsiębiorców będzie to podatek obrotowy. Dzięki tym zmianom koszty pracy zmniejszyłyby się o 25-30 proc., a oszczędności miały by być wypłacone pracownikowi. Pomysł ten jednak nie spotkał się z pozytywnymi opiniami, ani ze strony organizacji pracodawców, ani wśród przedstawicieli pracowników.
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych uważa, że zmiany te spowodują regresję w systemie podatkowym, a liniowość może znacznie ograniczyć wpływy do budżetu. Według Eurostatu nie ma żadnej możliwości wymuszenia na pracodawcy, aby wypłacił tą kwotę pracownikowi. Według pracodawców ostatecznie projekt ten zmniejszy obciążenia wyłącznie najbogatszym.
Najmniej sceptyczny wobec pomysłu Abramowicza wydaje się Jerzy Bartnik, szef Związku Rzemiosła Polskiego. Jak mówi, „ podatek obrotowy można rozważać”. Ma jednak zastrzeżenie: – Jeśli zlikwidujemy składki, jaka część jednolitego podatku trafi do ZUS? Co stanie się z naszymi emeryturami, co z ubezpieczeniem chorobowym? Chciałbym zobaczyć jakiekolwiek wyliczenia. Propozycja brzmi prosto, ale oznacza tak naprawdę przebudowę całego systemu zabezpieczeń społecznych. Jeśli wprowadzimy podatek obrotowy, jaką motywację będą miały firmy do brania faktur? – czytamy w Gazecie Wyborczej.pl
Więcej: LINK