Rzeczpospolita: Nawet mała zmiana danych oznacza długą wizytę w urzędzie

„Przedsiębiorcom dokonującym zmian we wpisie do ewidencji załatwianie formalności zabiera więcej czasu niż do tej pory. A wszystko przez przepisy o jednym okienku”.

 

„Regulacje, które weszły w życie 31 marca 2009 r., sprawdzają się, i to częściowo, tylko przy zakładaniu działalności w gminach. Przy zmianie danych we wpisie firmy narzekają, że jest gorzej, niż było. Wcześniej właścicielowi firmy, który chciał dopisać nowy kod PKD czy wskazać adres nowego sklepu, wizyta w gminie zajmowała kilkanaście minut, podawał, bowiem tylko nowe dane. Teraz musi przeznaczyć na wizytę w urzędzie dużo więcej czasu i bardzo uważać przy wypełnianiu formularzy, bo nie wolno w nich skreślać, (choć można wnieść poprawki). Dlaczego? Wszystko przez to, że te same formularze, na których przedsiębiorca wnioskuje o wpis do ewidencji, służą też do informowania o zmianach oraz o zawieszaniu i ponownym rozpoczynaniu działalności (a także o jej zaprzestaniu)”.

 

„Wypełnianie formularzy obowiązujących w gminach budzi u tych, którzy przyzwyczaili się do strych zasad, sporo wątpliwości. Największym problemem jest umieszczenie w druku klasyfikacji PKD z 2004 r., która już nie obowiązuje. W niektórych gminach urzędnicy nie każą wypełniać starych kodów. Są jednak takie, które wymagają by podać stary i nowy numer (z PKD z 2007). Zmiana kwalifikacji wcale nie jest prosta i może być przyczyną błędów. Jednak na upartego urzędnika nie ma rady. Jeśli przedsiębiorca nie ma jeszcze wpisanych nowych kodów, może być pewny, że będzie musiał do dotychczasowych starych dopisać nowe, urzędnicy bardzo tego pilnują.(…)”

 

Rzeczpospolita

Zofia Jóźwiak

http://www.rp.pl/artykul/321914.html